Nie ufajmy pozorom

Dzieci już od najmłodszych lat uczone są przeróżnych rzeczy. To jak, gdzie i kiedy mają się zachowywać, co należy robić, co nie, co mówić, co jest dobre, a co złe. Zasady wpajane są im przede wszystkim przez rodziców, opiekunów, a także spotykanych na swoich drogach nauczycieli, wychowawców, a nawet przypadkowych osób spotykanych na ulicach. Bardzo łatwo, nie mając jeszcze tak potężnego rozeznania w otaczającym nam świecie ulec złudnym manipulacjom. Posługiwanie się stereotypami, ocenianie po pozorach, to bardzo częste błędy popełnione może i przede wszystkim nawet przez dorosłych. Nie chodzi tu już nawet o takie elementy jak rasizm, brak tolerancji. Mam tu na myśli raczej odgórne ocenianie ludzi, bez nawet najkrótszej rozmowy z nimi. Posłużmy się przykładem. Szukając pracownika, potencjalny pracodawca w pierwszym punkcie spotkania zwraca uwagę na to, jak dany kandydat wygląda. To co ma ubrane, jak jest odprasowany, jak pachnie, nabiera więc o wiele większego znaczenia niż to, co faktycznie dana osoba sobą reprezentuje. Ufając pozorom, można czasem wiele stracić. Nie każdy fachowiec, na przykład w dziedzinie finansów i bankowości musi nosić nieustannie garnitur i mieć nienagannie zawiązany krawat. Przecież każdy ma prawo do autonomii, do wyrażania siebie. Pozory są bardzo niebezpieczną sytuacją.